poniedziałek, 8 lutego 2016

Czy istnieje coś takiego jak przetrenowanie?



Do rozmyślań na ten temat zmusiła mnie moja ostatnia wymiana zdań z ukochanym. Otóż jest on zdania, że nie ma czegoś takiego jak przetrenowanie, że jest to tylko mit wymyślony przez ludzi zbyt leniwych, aby ruszyć się z kanapy i zacząć ćwiczyć. Ich wymówką jest to, że boją się przetrenowania. Swoje zdanie dodatkowo poparł tym filmikiem:

http://joemonster.org/filmy/63546

Po części zgadzam się z panem wypowiadającym się w filmie. Jeżeli ludzie używają kwestii przetrenowania jako wymówki ,to ewidentnie jest z nimi coś nie tak. Po prostu są największymi leniwcami na świecie i jeżeli będą kontynuować takie myślenie, to nigdy nie osiągną tego, co sobie zamierzyli.

Trzeba jednak mieć pojęcie o tym, czym w zasadzie jest przetrenowanie. A odbija się ono na dwóch płaszczyznach.

Na fizycznych, gdy mięśnie nie zaznały regeneracji i nie mogły się odbudować po treningu, który niszczy włókna mięśniowe. Często zdarza się tak, że po treningu dużo ludzi nie spożywa posiłku, więc organizm nie dostaje materiału do odbudowy mięśni, a to nie sprzyja ich rozwojowi ,a co najważniejsze regeneracji. Niewłaściwy sposób odżywiania to pierwszy powód, przez który występuje takie zjawisko. Drugim jest po prostu wcześniej wspomniany deficyt dnia wolnego od ćwiczeń. Wiem, że dla ludzi, którzy siedzą w tym już przez dłuższy czas i dla których trening nie jest już przykrym obowiązkiem, a przyjemnością, trudno sobie odpuścić. Sama tak mam. Dzien bez treningu to dzień stracony. Jednakże wiem, że do rozwoju regeneracja jest potrzebna. Można ćwiczyć nawet i 4 razy w tygodniu i mieć efekty. Wszystko zależy od nas- od tego, jakie ćwiczenia wykonujemy i od tego, jak się odżywiamy.

Przetrenowanie może mieć też psychiczne podstawy. Czasem jesteśmy już tym wszystkim najzwyczajniej zmęczeni, trzymanie się zasad zdrowego odzywiania staje się katorgą i przestajemy robić to z własnej woli. Nasze główne motywy, przez które obraliśmy dany styl życia, zostają zepchnięte w głąb głowy i są nieistotne. Ciągle myślimy sobie "co ja właściwie mam z tego życia? Przez cały czas mam sobie wszysktiego odmawiać? Mam tego dość! I tak nie mam efektów!"

Jakże często znajdowałam się w tym punkcie. Zazwyczaj nachodziło mnie to, gdy przez , przykładowo, miesiąc nie zjadłam niczego słodkiego i odmowa słodyczy nie wynikała z czystej niechęci spożycia tej potrawy( w sensie ,że odmawiałam mając na uwadze swoje zdrowie) , a dlatego ,że bałam się zaprzepaścić dietę i musiałam ze sobą walczyć, aby czegoś nie zjeść. Bowiem przez większość czasu nie odczuwam nawet chęci sięgnięcia po słodycze. Odzwyczaiłam się od słodzenia herbaty, naprawdę mało spożywam cukrów prostych, gdyż wiem, że nie mają one dobrego wpływu na mój organizm. Jedynymi cukrami prostymi, które sobie przyswajam, są te z owoców i od czasu do czasu z miodu. Na tym się chyba lista kończy. No, pomijam fakt, że w żywności też są zawarte cukry proste, ale staram się  wybierać taką, w której ilość cukrów prostych jest mniejsza niż tych złożonych.

Chodzi mi o to ,że czasami odstępstwo od diety i zwykłe powiedzenie sobie "walić to" jest przydatne. Pod warunkiem, że nie zdarza się to 3 razy w tygodniu. Myślę, że pozwolenie sobie na coś zakazanego raz w tygodniu nie przyniesie katastrofalnych skutków i nie zaprzepaści naszej pracy , jaką wykonaliśmy przez ,na przykład, pół roku. Tak zwany "cheat meal" jest bardzo wskazany.

Skąd więc przekonanie, że przetrenowanie jest mitem?


W wyżej zawartym filmiku wypowiada się pan, który jest kulturystą, a wszyscy wiemy, że kulturyści stosują doping. Wszyscy. Ten doping sprawia, iż organizm może dać z siebie więcej i może działać na większych obrotach. Piszę czysto logicznie, bo nie zagłębiałam się nigdy w dokładne działanie takich substancji. Natomiast jeżeli trenujesz i nie stosujesz żadnych form dopingu, to intensywny trening 7 razy w tygodniu może przynieść opłakane skutki- brak efektów, a nawet spadek formy. Nasz organizm w naturalnym stanie potrzebuje odpoczynku i nie da się tego ni jak zmienić. Przecież my też potrzebujemy snu, co też bezpośrednio wiąże się z tym, że to nasze ciało potrzebuje czasu, w którym może się zregenerować. Natury nie zmienimy kochani i bylibyśmy głupcami, gdybyśmy chcieli z nią walczyć.

Mój wniosek jest taki: przetrenowanie istnieje, gdy nie wspomagamy się żadnymi środkami. Zmęczenie jest nieodłączną częścią każdego z nas i tak samo nieodłączna jest potrzeba wypoczynku. Jednak w tej kwestii nie można się też ze sobą "cackać" i używać przetrenowania jako wymówki. Jeden, dwa dni w tygodniu wystarczą, aby organizm mógł się zregenerować i byśmy mogli z powrotem wskoczyć na funkcjonowanie na pełnych obrotach.

Pozdrawiam, Curly Hair.

3 komentarze:

  1. Ciekawe jest wszystko, co piszesz. Zgadzam się, że każdy potrzebuje czasu na odpoczynek, by zregenerować siły. Aczkolwiek w przypadku, kiedy ktoś wymaga od siebie bardzo wiele - ciężko jest dać sobie ten czas. Nie wiem czy dla Ciebie też, ale dla mnie jest to bardzo trudne. Gdy odpoczywam dopadają mnie złe myśli, a moje demony nie dają spokoju. Choć... zauważyłam, że potrafię odpoczywać, dokładnie siedzieć i nic nie robić, w momencie gdy jestem na całkowitej głodówce, bo w końcu nie muszę karać siebie za jedzenie.

    Co do przetrenowania, mam takie chwile, kiedy trenuję nadmiernie, bo wpadam w pewnego rodzaju uzależnienie. Ćwiczę w środku nocy, czując, że mój organizm naprawdę ma dość, a ja i tak nie potrafię przestać. Na szczęście dawno mi się to nie zdarzało.
    Jednak też uważam, że przetrenowanie dla wielu ludzi jest po prostu wymówką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą, chociaż odnośnie słuszności stwierdzenia, że wszyscy kulturyści korzystają z dopingu, nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ żadnego kulturysty nie znam ;)
    Według mnie wiele osób myli przetrenowanie z zakwasami.

    http://43dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozwól, że odniosę się tutaj również do poprzedniej notki.
    Postanowiłam pobrać sobie aplikację, o której napisałaś. I tak spisuję kalorie, już trzeci tydzień bez żadnej przerwy i żadnego nadrabiania, więc zmieni się tylko forma. Wypróbuję zobaczymy jak to będzie.

    Mam glany, ale ich już nie noszę. Po trzech latach intensywnego użytkowania - przy blaszce w palcach zrobiła się dziura w skórze, przez którą widać moje kolorowe skarpetki. :p I niestety, od łażenia w glanach większość par ma dziury. I to nie tylko w czasie, w którym je rozchodziłam (rozchadzałam?).

    Wracając do bieżącego posta...
    Przetrenowanie istnieje, oczywiście. Człowiek nie jest w stanie ćwiczyć non stop, jeśli nie bierze wspomagaczy. Wynika to z czystej biologii, nie jest opinią, ani mitem. Mitem jest jedynie przetrenowanie wśród osób leniwych. A raczej wymówką. Bo i po co ćwiczyć, skoro można robić coś "przyjemniejszego": siedzieć na kanapie, przed telewizorem czy w inny, bierny sposób spędzać czas. Bardzo trafne wnioski.

    OdpowiedzUsuń